Wiemy, że partyjną religią Zjednoczonej Prawicy (sterowanej głównie przez PiS i Kaczyńskiego) jest ortodoksyjny, staroświecki, przedsoborowy i antysemicki katolicyzm. Katolicyzm, gdzie sacrum nie jest Bogiem a hierarchą kościelnym, kapłanem, zaś celem doczesnym gromadzenie dóbr materialnych, istnienie ponad prawem i bezpośredni wpływ na politykę państwa.
Ten tradycyjny kościół jest też instytucją opartą na gnębieniu i poniżaniu wszystkich innych społeczności. Nienawiść wobec Żydów jest niebezpieczna. Przekonali się o tym nie tylko politycy skrajnej prawicy ale i sam Kościół na świecie, w tym (nie bez oporów i nie kompletnie) Kościół lokalny w Polsce. W każdym razie antysemityzm szerzony publicznie i otwarcie jest temperowany lub wręcz nawet potępiany przez hierarchię katolicką w Polsce i przez głównych przywódców PiS. Wiedzą, że silnych zwolenników na arenie międzynarodowej nie znajdą. Świat nowoczesny, postępowy, demokratyczny nie pozwoli na to. Nawet istniejące i coraz głośniejsze skrajne ruchy faszystowskie w Europie i Amerykach Północnej i Południowej na niczym tak swoich zębów nie łamią i nie kruszą, jak własnie na rosnącej determinacji społeczeństw i ludzi w ogóle by antysemityzm potępić, odesłać w otchłań piekieł i złej historii. Ale Zjednoczona Prawica i jej poważny elektorat w Polsce bez wrogów zewnętrznych i wewnętrznych obyć się nie mogą. Wszystkie ideologie zła, a więc i ideologia PiSu i jego aliantów – nienawiść i wrogów potrzebują. To jest jeden z ich warunków przetrwania. Sine qua non biologiczne. Gdyby panowały nie tak przecież odległe czasy XVIII, XIX a nawet początków XX wieku – jest bardziej niż prawdopodobne, że obecny rząd wpędziłby Polskę w co najmniej jedną, a może więcej, awanturę wojenną. Jakieś Zaolzie, lub Grodzieńszczyzna, Lwowszczyzna, Wileńszczyzna by się znalazły. Pod warunkiem, że kraje napadnięte byłyby nieco mniejsze i słabsze i nie istniały by dzisiejsze międzynarodowe sojusze wojskowe i polityczne. Podejrzewam, że nie mieliby moralnych problemów w zawarciu sojuszu z Putinem na podział Ukrainy i Białorusi. Taki drugi pakcik Ribbentropa i Mołotowa, nazwijmy go ‘kaczyńsko-putinowski’. Wstrzymam jednak wodze fantazji. Wróćmy do rzeczywistości. Twardej, namacalnej, widocznej gołym okiem.
Od samego początku rządów PiS widoczny był żelazny sojusz klerykalno-prawicowy. Atak na niezależne instytucje państwowe i społeczne (sądy najwyższe i sądownictwo całe, prokuratura, fundacje na rzecz rozbudowy demokracji i obrony mniejszości społecznych) stał się regułą i konsekwentnym celem polityki tego sojuszu. Z grup społecznych najbardziej narażone na szykany zostały kobiety (poprzez wielokrotną próbę całkowitego zakazu aborcji), mniejszości etniczne, zwłaszcza te o innym kolorze skóry i osoby LGBTQ2. Z różnych, często trudnych do zrozumienia powodów, od początków kampani wyborczej Andrzeja Dudy w ostatnich wyborach prezydenckich głównym celem ‘wojny domowej’ PiS i KK stały się mniejszości seksualne w Polsce. Idiotyczne i kompletnie bezsensowne hasło walki z nieistniejącą ‘ideologią LBTQ’ zostało oficjalnie zaadoptowane, jako linia polityki prezydenta Polski, dla której dostał pełne poparcie od rządu i całej Zjednoczonej Prawicy. I fanfary z wież kościelnych.
Fizyczne ataki i znęcanie się nad osobami LGBTQ2 stały się codziennością. Już nie tylko rękoma bydlaków-osiłków z grup pro-faszystowskich i ultrakatolickich. Zapalono zielone światło dla całej homofobicznej części społeczeństwa. Prawie każdego dnia dowiadywaliśmy się z mediów społecznościowych i tradycyjnych o przypadkach obelg i wyzwisk w tramwajach, pociagach, autobusach, na ulicy, rzucanych często przez starsze kobiety, zwykłych przechodniów wobec osób, które zachowaniem lub wyglądem sugerowały, że są gejami, lesbijkami lub osobami transpłciowymi. Często ofiarami takich napaści były też osoby inne, które ośmielały sie wystąpić w obronie znieważanych. Co raz częściej też informacje o tym przekazywała prasa zagraniczna zdumionym czytelnikom w krajach normalnych. Powstała atmosfera nagonki. Kulminacją tego były pacyfikacje protestów tych środowisk w Warszawie i otwarte łapanki na uczestników tych demokratycznych protestów. Ale rosła też determinacja tych środowisk. Rosło przekonanie, że nie pozwolą zepchnąć się do podziemia, do ukrywania się. Do lat niewoli komunistycznej i do lat noszenia różowego trójkąta w obozach koncentracyjnych III Rzeszy. Rosło i rośnie też co raz szersze poczucie, że dalej na to Polki i Polacy nie pozwolą. Ani świat. Że nie chcemy wstydzić się przed światem z informacji o tych idiotycznych deklaracjach ‘obszarów wolnych od LGBTQ’, które tyle wstydu Polsce na całym świecie przyniosły. Wzrastał i wzrasta gniew i chęć na polskie Stonewall. I rośnie oburzenie świata demokratycznego.
Po 1989 roku Polska była na ustach tego świata. Polscy Prezydenci witani byli z fanfarami w Paryżach, Berlinach i Waszyngtonach. Byliśmy przykładem dla innych, ciągle marzących o wolności. Polacy mieszkający w tych innych krajach czuli się dumni. Na spotkaniach towarzyskich, na spotkaniach formalnych i oficjalnych. Trudny i prawie dla nikogo niezrozumiały język polski stał się nagle źródłem zapożyczeń językowych w angielskim, francuskim, niemieckim, hiszpańskim. W pewnym momencie wielu z nas przyjmowało, jako normalne gdy obywatele tych państw w rozmowę wtrącali słowa “solidarnoszcz, wałesa”. Dziś nam znowu wstyd. Tym razem głębszy i boleśniejszy. A co gorsze – zasłużony.
Nie znam we współczesnej historii Polski takiego dokumentu dyplomatycznego, jak ten List, ten protest i apel Ambasad i Organizacji Międzynarodowych do polskiego rządu. Od krajów o tradycjach chrześcijańskich, muzułmańskich, buddyjskich. Od wszystkich naszych sąsiadów, sojuszników. Z wyjątkiem Białorusi i Węgier. Ale trudno by było się spodziewać by Mussolini lub Franco protestovali u Hitlera, że gnębi Żydów … .
List otwarty ambasadorów
Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Czech, Danii, Dominikany, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Irlandii, Islandii, Izraela, Japonii, Kanady, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Macedonii Północnej, Malty, Meksyku, Niemiec, Norwegii, Nowej Zelandii, Portugalii, Republiki Południowej Afryki, San Marino, Serbii, Słowenii, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainy, Wenezueli, Wielkiej Brytanii, Włoch, a także Przedstawiciela Generalnego Rządu Flandrii i Delegata Generalnego Rządów Walonii-Brukseli oraz reprezentantów Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej i Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce, Dyrektora Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, Dyrektor Biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji oraz Sekretarza Generalnego Wspólnoty Demokracji. Sporządzanie niniejszego listu koordynowała Ambasada Królestwa Belgii w Polsce.
Pomimo odwołania tegorocznej Warszawskiej Parady Równości, która ze względu na uwarunkowania epidemiologiczne nie mogła odbyć się w przewidzianym terminie, chcemy wyrazić nasze poparcie dla starań o uświadamianie opinii publicznej w kwestii problemów, jakie dotykają społeczność gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) oraz innych mniejszości w Polsce stojących przed podobnymi wyzwaniami. Chcemy także wyrazić uznanie dla podobnych starań podejmowanych w innych miastach Polski – w Białymstoku, Bydgoszczy, Częstochowie, Gdańsku, Gnieźnie, Katowicach, Kielcach, Koninie, Koszalinie, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze.
Uznajemy przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Szacunek dla tych fundamentalnych praw, zawartych w zobowiązaniach OBWE oraz obowiązkach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej, jako wspólnot praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich swoich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych szans. Aby to umożliwić, a w szczególności aby bronić społeczności wymagających ochrony przed słownymi i fizycznymi atakami oraz mową nienawiści, musimy wspólnie pracować na rzecz niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji. Dotyczy to szczególnie sfer takich jak edukacja, zdrowie, kwestie społeczne, obywatelstwo, administracja publiczna oraz uzyskiwanie oficjalnych dokumentów. Wyrażamy uznanie dla ciężkiej pracy społeczności LGBTI i innych społeczności w Polsce i na całym świecie, jak również dla pracy wszystkich ludzi, których celem jest zapewnienie przestrzegania praw osób LGBTI oraz innych osób stojących przed podobnymi wyzwaniami, a także zapobieganie dyskryminacji, w szczególności tej motywowanej orientacją seksualną czy tożsamością płciową. Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać. Jest to kwestia, którą wszyscy powinni wspierać.
J.E. Shpresa Kureta, Ambasador Republiki Albanii; J.E. Ana María Ramírez, Ambasador Republiki Argentyny; J.E. Lloyd David Hargreave Brodrick, Ambasador Australii; J.E. Werner Almhofer, Ambasador Austrii: J.E. Luc Jacobs, Ambasador Królestwa Belgii: J.E. Tomislav Vidošević, Ambasador Republiki Chorwacji: J.E. Petros Kestoras, Ambasador Republiki Cypryjskiej; J.E. Budimir Šegrt, Ambasador Czarnogóry; J.E. Ivan Jestřáb, Ambasador Republiki Czeskiej; J.E. Ole Toft, Ambasador Danii; J.E. Aníbal de Castro, Ambasador Republiki Dominikany; J.E. Juha Ottman, Ambasador Finlandii; J.E. Frédéric Billet, Ambasador Francji; J.E. Michael-Efstratios C. Daratzikis, Ambasador Republiki Grecji; J.E. Francisco Javier Sanabria Valderrama, Ambasador Hiszpanii; J.E. Daphne Bergsma, Ambasador Królestwa Niderlandów; J.E. Tsewang Namgyal, Ambasador Indii; J.E. Emer O’Connell, Ambasador Irlandii; J.E. María Erla Marelsdóttir, Ambasador Islandii; J.E. Alexander Ben-Zvi, Ambasador Izraela; J.E. Tsukasa Kawada, Ambasador Japonii; J.E. Leslie Scanlon, Ambasador Kanady; J.E. Eduardas Borisovas, Ambasador Republiki Litewskiej; J.E. Paul Schmit, Ambasador Wielkiego Księstwa Luksemburga; J.E. Edgars Bondars, Ambasador Łotwy; J.E. Vasil Panovski, Ambasador Macedonii Północnej; J.E. John Paul Grech, Ambasador Malty; J.E. Alejandro Negrín, Ambasador Meksyku; J.E. Arndt Freytag von Loringhoven, Ambasador Niemiec; J.E. Anders Eide, Ambasador Królestwa Norwegii; J.E. Mary Thurston, Ambasador Nowej Zelandii; J.E. Luís Manuel Ribeiro Cabaço, Ambasador Portugalii; Daniel Stemmer, Chargė D’ Affaires a.i., Ambasada Republiki Południowej Afryki; J.E. Dario Galassi, Ambasador San Marino; J.E. Nikola Zurovac, Ambasador Republiki Serbii; J.E. Božena Forštnarič Boroje, Ambasador Słowenii; J.E. Georgette Mosbacher, Ambasador Stanów Zjednoczonych Ameryki; J.E. Jürg Burri, Ambasador Szwajcarii; J.E. Stefan Gullgren, Ambasador Szwecji; J.E. Andrii Deshchytsia, Ambasador Ukrainy; J.E. Luis Gómez Urdaneta, Ambasador Boliwariańskiej Republiki Wenezueli; J.E. Anna Clunes, Ambasador Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej; J.E. Aldo Amati, Ambasador Włoch; Dries Willems, Przedstawiciel Generalny Rządu Flandrii; Anne Defourny, Koordynatorka Delegatu Generalnego Rządów Walonii-Brukseli; Katarzyna Gardapkhadze, Pierwsza Zastępczyni Dyrektora ODIHR – Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE; Marek Prawda, Dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce; Christine Goyer, Przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce; Thomas E. Garrett, Sekretarz Generalny Wspólnoty Demokracji; Hanna Dobrzyńska, Dyrektor Biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM)