O literaturach polskich poza Polską

Przez pokolenia istniał w polskiej przestrzeni literackiej obszar zwany ‘literatura emigracyjną’. Odzyskanie przez Polskę suwerenności na przełomie 1989/90 i nowe sytuacje socjo-polityczne, nowe koncepcje indywidualizmu i niezależności twórczej mogą czasem utrudniać zrozumienie tegoż konceptu (lit. emigracyjnej) i jej miejsca w w szeroko rozumianej literaturze polskiej. Wydajac przez szereg lat rocznik twórczości polskiej w Kanadzie (“Strumień”) właśnie w przełomowej dla tego zagadnienia dekadzie, często tym tematem się zajmowałem. W 2012 wydaliśmy numer specyficznie temu poświęcony. Jakkolwiek było to związane siłą rzeczy z konkretami literackiej twórczości polskiej w Kanadzie, można śmiało powiedzieć, że poruszane w tym numerze problemy, nolens volens, można przenieść na cały obszar globalny tego ewenementu. Tekst poniżej jest całością artykułu wstępnego (edytorialu), który wówczas napisałem.

obwoluta “Strumienia”, nr 8, 2012

Zmieniają się sposoby nie tylko widzenia świata, zmienia się sposób patrzenia nań. Andrzej J Wróblewski pisał w nr 4 Strumienia o tym w eseju „Sztuka widzenia”. Z dużym zainteresowaniem oczekuję na ukazanie się jego książki na ten temat. W olbrzymim skrócie myślowym sztuka ta (lub umiejętność), to uwarunkowania kulturowe, psychologiczne i emocjonalne pa-trzącego z jednej strony, a stan fizyczny, materialny przedmiotu lub zdarzenia oglądanego z drugiej.
Można chyba zupełnie bezpiecznie przenieść tą koncepcję uwarunkowań na obszar o wiele szerszy, na obszar obserwacji nie tylko rzeczy i zjawisk fizycznych, ale i sztuki percepcji świata i umieszczonego w nim człowieka. Coś, co było najważniejsze kiedyś i co kształtowało naszą wizję postrzegania i rozumienia świata otaczającego (a więc nasze zachowania, naszą twórczość) dziś stać się mogło mniej istotne lub jedną (a nie jedyną) z opcji tłumaczenia człowieka i świata. Może więc to być wolność wyboru. Może to być zmiana obiektywna, niezależna od własnej woli lub chęci. Co nie jest możliwe, lub raczej, co jest ograniczaniem siebie do przestrzeni zamkniętej i kurczącej się, to jest trwanie w tym samym punkcie obserwacyjnym. Dostrzeganie tych samych wartości i rzeczy w tym samym świetle etycznym i estetycznym. Bez względu na porę dnia, roku i życia.
W ostatnim wydaniu Strumienia (nr 7) Anna Gradowska w obszernym eseju poruszyła zagadnienie symboliki, ikonografii używanej na przestrzeni dziejów przez myślicieli i twórców. Symboliki, która umożliwiała czytelność abs-trakcyjnych pojęć społeczno-kulturowych, wręcz cywilizacyjnych, szerokim rzeszom odbiorców, tj. społeczeństwu. I jak, skutkiem właśnie zachodzących powoli acz systematycznie i nieodwołalnie zmian, cechy i zewnętrzna opisowość tej symboliki były dostosowywane do nowych sytuacji. Do nowego sposobu widzenia.
Zbieżnością obu tekstów dla mnie, piszącego ten ósmy już ‘wstępniak’ rocznika, jest możliwość dostrzeżenia płynności i niestałości odniesień formalnych dla opisu twórczości polskiej poza granicami kraju.
Od czasów de facto końca XVIII wieku istniał (zwłaszcza w literaturze polskiej) fenomen literatury emigracyjnej. Twórczości wygnańców lub uciekinierów. Twórczości trwania i przetrwania. Świadków, obrońców, strażników. Niekoniecznie wyłącznie w kontekście wspomnieniowo-sentymentalnym. Była to często twórczość najwyższego rzędu artystycznego, tak pod względem formalno-estetycznym, jak i filozoficzno-etycznym. Wydaje mi się, że można ryzykować stwierdzenie, że nie zniknęła ona nawet w Dwudziestoleciu międzywojennym. Ostatecznie wojna 1920 w psyche polskiej nie zakończyła się Bitwą nad Niemnem, a Traktatem Ryskim dopiero w 1921. Skutkiem tego fatalnego Traktatu setki tysięcy obywateli polskich znalazło się ponownie poza granicami nowego państwa. Podobnie, jak dwadzieścia pięć lat później skutkiem układów jałtańsko-poczdamskich. Repatrianci byli wszak też swego rodzaju uchodźcami, uciekinierami w pomorskich i mazurskich „amerykach” i „kanadach”. To dopiero rok 1989 przyniósł sy-tuację nową, odmienną. Po raz pierwszy nie uległy zmianom granice państwa, nie nastąpiła kolejna wędrówka ludów. Wbrew podobieństwom (a są takie bezsprzecznie w sferze symboliki historiozoficznej) istnieją bardzo zasadnicze i widoczne różnice nawet między eposami Solidarności z jednej strony, a eposami powstań narodowych, Legionów, Września i AK z dru-giej.
Wszystko to zadecydowało, że o polskiej literaturze ( i polskiej twórczości szerzej) emigracyjnej po roku 1989 mówić nie można. Zmienił się punkt widzenia. Należy dopisać nowy system ikonograficzny, nowy sposób opisu.

Ciekawym spojrzeniem na ten temat w kontekście historycznym (Maria Jarochowska de Kosko) i współczesnym (Mark Węgierski) są dwa zamieszczone w tym wydaniu Strumienia teksty: Podglądani zza między. O polskich poetach w Nowym Jorku (M. Jarochowska de Kosko) oraz Is there a distinctive English-language Polish-Canadian writing? In search of a fragmentary tradition (M. Węgierski).

Jarochowska pisze o powstawaniu nowego rozdziału epopei Emigracja Polska, tym razem nad brzegami Hudson, w latach 40 ub. wieku. Porównuje też różnice adaptacyjne i życiowe do podobnej fali emigranckiej w Kanadzie. Świat nam znany, narzędzia badawcze też, punkty odniesienia, wyznaczniki sukcesu lub porażki zrozumiałe. Świat kultury emigracyjnej: uchodźcy, uciekiniera, ale i strażnika, bojownika, świadka krzywdy narodowej. Polskiego inteligenta, intelektualisty – wyspianskiewiczowskiego Pana Poety .

Węgierskiego interesuje zgoła inne zagadnienie. I owszem, Pan Poeta polski, Pan Pisarz. Ale co dalej? Jaki ślad zostawił w kraju osiedlenia? Jaki przykład, oparcie, wzór dla Kanadyjczyków polskiego pochodzenia? Nie dla przejezdnych – dla stałych i świadomych tej stałości mieszkańców tego kraju. Pytania trudne, proponowane odpowiedzi nie zawsze miłe oku i sercu.

Stąd i w formie językowej w wydaniu tym odbiegam od przyjętych wcześniej założeń. Dużo materiału w tym numerze jest tylko w języku angielskim. Wielokrotnie sam i w gronie współpracowników nad tym zagadnieniem się zastanawialiśmy. Czy tylko po polsku; czy mieszane teksty, czy z tłumaczeniami, czy z krótkim streszczeniem tekstu oryginalnego? Lata temu, współpracując z profesorem Edwardem Możejko, wybitnym znawcą literatur wschodnioeuro-pejskich, przy kwartalniku „Dialogi”, (którego był redaktorem naczelnym) z niechęcią patrzyłem na podawane tam krótkie streszczenia polskiej eseistyki w języku angielskim. Nie tworzyło to, zdaniem moim, nawet namiastki dwujęzyczności, a dla czytającego dawało jakąś dziwną, quasi-encyklopedyczną ‘ściągawkę’ studencką. A ‘streszczane’ teksty w oryginale polskim były bardzo ciekawe i dobre. Z drugiej strony, w podtytule redagowanego przeze mnie Strumienia jest wszak napisane wyraźnie: rocznik twórczości polskiej, a więc po polsku. Pomny jednak, o czym pisałem wyżej, owej zmienności i płynności postrzegania i rozumienia zjawisk – robię tu wyjątek. Nie pierwszy raz, wszak pierwszy tak obszerny i w samej eseistyce.

Rozumiem też zaniepokojenie Marka Węgierskiego milczeniem lub szeptem ledwie słyszalnym polskich ech w literaturze kanadyjskiej. Język jest tu na pewno barierą wielką. Chyba jednak nie jest barierą nie do przebicia, a na pewno nie jedyną.

Być może główny jej powód jest zgoła poza lingwistyczny. Być może sednem tegoż jest hermetyczność właśnie tej starszej formuły twórczości emigracyjnej. Twórczości wygnańca, uciekiniera, który przez ten fakt nie może być do końca wolny. Nie jestem przekonany, że jest to możliwe dla mojego pokolenia. Ostatniego, które opuściło kraj w sytuacji zniewolenia. Ale jest to już widoczne wśród tych, którzy wyjechali, jako małe dzieci. A będzie nową normą dla tych, którzy wyjechali z kraju po 1989. Stąd i mój ukłon dla polskich Kanadyjczyków, których narzędziem tak twórczym, jak i poznawczym jest język angielski.

Natomiast bardzo pozytywnie i z wielka radością można zauważyć rosnące zainteresowanie badawcze nad twórczością polską w Kanadzie w ośrodkach naukowych w Kraju. Zwłaszcza wyjątkowo skuteczne i ciekawe prace podejmowane w Rzeszowie i Katowicach. Co dawniej było dość wyjątkową domeną nielicznych pism literackich („Fraza” i Akcenty”) stało się w ostatnich latach przedmiotem szerszych badań i opracowań. Duże zasługi położyli tu badacze literatury: Bożena Szałasta-Rogowska, Magdalena Rabizo-Birek i Janusz Pasterski.

Bogumił Pacak-Gamalski

Leave a comment