
Kto z nas nie słyszał o Puszczy Białowieskiej, jednym z największych naturalnych klejnotów narodowych od czasów Jagiellonów? A już w tamtych czasach właśnie królowie Polski i Wielcy Książęta Litewscy podejmowali pierwsze kroki ochrony tego magicznego miejsca sięgającego historią naturalną czasów prehistorycznych. Ostatniego dziś zbioru leśno-bagienno-rzecznego prastarego lasu mieszanego w Europie.
Zygmunt Stary i jego syn, Zygmunt August, wypracowali wówczas bodaj największe zasługi dla Puszczy i jej ochrony przed niekontrolowanym używaniem przez ludność miejscową, kłusowników i dużych posiadaczy ziemskich. Cofnięciem się ochrony Puszczy królewskiej były nadania praw wyrębów i dość rabunkowej gospodarce leśnej (jednymi z głównych odbiorców tych nadań czyli ‘wchodów’ byli książęta Radziwiłłowie, posiadający liczne wielkie majątki ziemskie w okolicach Puszczy królewskiej) przez Jana Sobieskiego.
Dopiero nie kto inny, a Sas, August II Mocny (który lasy białowieskie uwielbiał) usiłował te nadania wcześniejsze likwidować i na nowo podjął się wysiłku ochrony puszczy.
Największe od czasów możliwych do rejestracji, a przypuszczalnie od czasów ostatniego zlodowacenia, czyli ok. 12 tysięcy lat temu, zniszczenia poniosła Puszcza, jej drzewostan, fauna i flora w okresie I wojny Światowej. Stacjonujące tam przez długi czas duże jednostki niemieckie wycinały lasy na skalę niespotykaną i całkowicie rabunkową. Trwał też wówczas niczym nie kontrolowany i masowy ubój zwierząt. Władze nowo powstałej Polski już w roku 1932 powołały uchwałą Sejmu Białowieski Park Narodowy, jeden z pierwszych na świecie.
Puszcza Białowieska to unikalne w Polsce dziedzictwo narodowo-historyczne, organizm ekologiczny o wyjątkowym znaczeniu w skali europejskiej i światowej. Jeden z nielicznych, jeśli nie jedyny, który ciągle może funkcjonować (regenerować się) samodzielnie, bez aktywnej gospodarki leśnej. Cała Puszcza stwarza bufor zaporowy, płuca i krwiobieg dla samego, mniejszego od niej Parku Narodowego. W dzisiejszym świecie wszystko-ogarniającej urbanizacji i pochodu człowieka z jego technologiami i zachłannością przestrzenną ten ‘narodowy klejnot’ wymaga szczególnej opieki i troski. Raz utracona – już nigdy nie powróci. Nawet w kraju o tak olbrzymiej przestrzeni, z tysiącami kilometrów kwadratowych prawie bez jakichkolwiek ludzkich siedlisk i działalności przemysłowej – w Kanadzie – wiemy, jak trudno jest utrzymać obszary o wyjątkowym znaczeniu ekologicznym dla środowiska i człowieka. Jakże trudniej robić to w kraju o stosunkowo małym obszarze, gęsto zamieszkałym i z rozwiniętym rolnictwem, siecią miast i przemysłem. Stad tak ważnym było wpisanie Puszczy Białowieskiej do rejestru specjalnie chronionych obszarów przez Komisję Europejską, jako Natura2000 Puszcza Białowieska, zgodnie z dokumentem Unii Europejskiej Habitats Directive. Państwa członkowskie Unii, które zgłosiły takie obszary na swoim terytorium i które wykazały ich znaczenie ekologiczne dla środowiska zostały tą Dyrektywą zobowiązane do prowadzenia gospodarki tych terenów zgodnych z zabezpieczeniami ekologicznymi wymienionymi w Dyrektywie.
Od ponad roku czasu polskie Ministerstwo Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa kierowane przez Jana Szyszko rozpoczęło agresywna gospodarkę leśną na terenie puszczy, sprzeczną z Dyrektywą Habitatów. Spotkało się to z ostrą krytyką i protestem środowisk ochrony środowiska naturalnego w Polsce, organizacjami ekologicznymi, jak i też z ostrym protestem dużej części całego społeczeństwa polskiego. Skutkiem tych posunięć rządu RP, Komisja Europejska przypomniała ministrowi ochrony środowiska (sic!) o przestrzeganie zasad Dyrektywy Habitatów, która obowiązuje rząd Polski. Jako, że w okresie tym (od czasów ostrego konfliktu między Komisją Europejską i Radą Europejską na temat niekonstytucyjnych zmian Trybunału Konstytucyjnego w Polsce) stosunki między administracją i władzami Unii Europejskiej a rządem Beaty Szydło było bardzo zaostrzone i rysował się coraz ostrzejszy konflikt na tej linii – efektem upomnienia Komisji Europejskiej nie było zaprzestanie lub zmniejszenie wycinki drzew w Puszczy, a przeciwnie, zwiększenie coraz bardziej agresywnej akcji wycinki nie tylko drzew powalonych ale i masowej wycinki drzew zdrowych. Do Puszczy wprowadzono ciężki sprzęt mechaniczny podobny do tego, jaki używa się dziś w operacjach przemysłowych na szeroką skalę. Sprawa oparła się o Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu – najwyższy sąd Unii Europejskiej, którego decyzje , zgodnie z traktatem Unijnym, są ostateczne i obowiązują tak Administrację i władze unijne, jak i wszystkie państwa członkowskie. Rząd Polski wnosi, że Komisja Europejska nie ma prawa narzucać rządowi polskiemu tego typu decyzji i że wycinka w Puszczy prowadzona jest właśnie, jako zabezpieczenie drzewostanu przed rozprzestrzenianiem się specyficznego kornika zagrażającego zdrowym drzewom. Z kolei Komisja Europejska wniosła by do czasu rozpatrzenia sprawy i wydania wyroku Trybunał zarządził całkowite moratorium na wycinkę w Puszczy, motywując to, że jeśli Trybunał po rozpatrzeniu sprawy wyda wyrok zgodny z argumentacją Komisji – poniesione straty w drzewostanie Puszczy w okresie oczekiwania na wyrok będą niepowetowane i niemożliwe do cofnięcia.
Trybunał po wysłuchaniu argumentów obu stron (w czasie przesłuchania i debaty obecny był i brał udział minister Szyszko) i wnikliwej analizie, przychylił się do argumentów Komisji i nakazał natychmiastowe przerwanie wycinki drzew w Puszczy do czasu pełnego rozpatrzenia sprawy zasadniczej. Jednocześnie udzielając Polsce zgody na lokalną wycinkę lub wywóz drzew tam, gdzie zaistnieje bezpośrednie ryzyko niebezpieczeństwa wobec osób mieszkających w okolicy puszczy lub pracujących w niej. Ten wyrok nosi datę 26 lipca 2017 i od tej daty jest obowiązujący.
Czy personalnie zgadzamy się z takim zarządzeniem, czy jesteśmy po stronie ochrony środowiska i ekologów czy też uważamy, że Polska może i powinna prowadzić aktywną gospodarkę wyrębu drzew w Puszczy jest w tym momencie bez znaczenia. Najwyższy organ sądowy w Europie wydał orzeczenie i sprawa jest zamknięta z legalnego punktu widzenia. Korzystając z nigdy prawie nie używanego zapisu w uchwale o Trybunale, gdyż nie zaistniała do tej pory konieczność jego użycia, Trybunał 20 listopada wydał kolejne Orzeczenie (Order of the Court in Case C-441/17 R) , w którym upoważnia Komisję Europejską do nakładanie dziennej kary na Polskę w wysokości 100 00 euro za każdy dzień nie przestrzegania orzeczenia Trybunału do czasu rozpatrzenia właściwej sprawy przez Trybunał. Orzeczenie te nabiera pełnej i natychmiastowej mocy w od jego wydania. Jest więc niezależne od faktu, czy pani minister Klempa wydrukuje je w Dzienniku Urzędowym w Polsce czy nie (jak miało to i ma dalej miejsce z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego z 2015 i początku 2016 roku). Rząd Polski jest zobowiązany w ciągu 15 dni od ogłoszenia wyroku (tj od 20 listopada 2017) przesłać Komisji Europejskiej szczegółowe sprawozdanie w jaki sposób orzeczenie Trynunału zostało w Polsce wprowadzone. Jeśli Komisja uzna, że nie zostało lub wprowadzono je z opóźnieniem może zwrócić się do Trybunału o zasądzenie przeciw rządowi premier Szydło dziennych kar w tejże wysokości 100 000 euro do czasu pełnego wykonania wyroku lub do czasu pełnej rozprawy w sprawie zasadniczej – cokolwiek nastąpie wcześniej.
Tym razem wydaje się, że minister Jan Szyszko (lub premier Szydło) zrozumieli, że wyroki Trybunału nie mogą być traktowane niepoważnie. Jeżeli nie – będzie to Polskę bardzo słono kosztować.
Sprawa ochrony Puszczy Białowieskiej przed nieprzemyślanymi i krótkowzrocznymi decyzjami polityków krajowych to jeden z wielu przykładów, jak instytucje europejskie i organy prawa europejskiego mogą skutecznie pomagać społeczeństwom państw członkowskich Unii w hamowaniu niektórych krótkowzrocznych lub wręcz niebezpiecznych decyzji władz politycznych danego państwa.
Tak działa Unia w praktyce codziennej, nie tylko w uroczystościach i symbolicznych deklaracjach. Co tym bardziej podkreśla jej sens istnienia i wagę, jaką ma dla narodów europejskich. Politycy krajowi, lokalni często nie widzą dalej niż następne wybory. I łatwo wtedy ulegają pokusie podejmowania decyzji szkodliwych w dalszej perspektywie. Unia może i powinna być wówczas hamulcem bezpieczeństwa dla takich działań.







