Listopadowe lato okiem kamery

by Bogumil Pacak-Gamalski

Zapach powietrza, kolory wokół już jesienne. Złote, ciemna czerwień, biel puszków gdzie wczoraj kwiecie było, wyschniete liście dywanem się kładą. Ale cieplutko niczym wieczorem sierpniowym od dni już kilku. Na trasę przed zmierzchem się więc z aparatem wybrałem. A co zebrałem w tym aparacie – pokażę. Rzeczy, jakie są, jak je widzimy. Lub rzeczy, jakie być mogą, jak chcemy je widzieć. W wałęsających się lekkich mgłach wszystko jest możliwe. Linie elektryczne – pięciolinią z zawieszonym na niej bemolem samotnym. Stalowe konstrukcje – grafiką trójkątów i kwadratów o nieznanym przeznaczeniu. Na szlaku zachodniego końca Dartmouth.

Leave a comment