B. Pacak-Gamalski
Zacząć od czego? Od krzyku matki nad ciałem zabitego na jej oczach dziecka na gruzach tego, co było Gazą? Od odruchu zemsty Izraelczyków za mord Hamasu w izraelskim kibucu ( możliwe, że ten kibuc jest zbudowany na nielegalnie zagrabionej od Palestyńczyków ziemi – poza legalnymi, miedyznarodowo uznanymi granicami Izraela)? Od państwa uzbrojonego po zęby w potężną armię, z bronią nuklearną, visa a vis partyzantów palestyńskich uzbrojonych w pistolety i karabiny i dość prymitywne ale skuteczne, wystrzeliwane z ukrytych stanowisk, pociski rakietowe? Zacząć może więc od Palestyny poszarpanej terytorialnie na liczne, nie połączone ze sobą miasta, osiedla? Czy zacząć jednak od tych kibuców Be’eri i Kfar Aza, gdzie ten mord dokonany przez bojowników Hamasu miał miejsce? Lub cofnąć się nieco w czasie, do roku 1920, gdy wojska brytyjskie decyzją lorda Balfoura zajęły wybudowaną przez Palestyńczyków Haifę i wprowadziły sprowadzonych osadników żydowskich do domów Palestyńczyków, którym powiedziano, że nie maja prawa powrotu do tych domów. Nigdy. Zwyczajnie. Do dziś nikt im tych domów nie zwrócił, nie zapłacił za nie pełnego odszkodowania. Później to samo stało się w Jerozolimie. I wielu innych miejscach.
Jako, że lord Balfour nie chciał by otwarcie Anglii zarzucano, że w ten sposób chce się pozbyć problemu ludności żydowskiej w Europie ( a chciała, to był faktycznie zasadniczy powód Balfoura) skontaktował się z baronem Rothschildem wyjaśniając swoje stanowisko. Dziś już nie, świat się zbyt zmienił, ale wówczas pan Rothschild był faktycznie centrum światowych finansów. By uzyskać poparcie Rothschilda, wcześniej porozumiał się z europejskim ruchem syjonistycznym. W tych kontaktach i w narodzeniu się idei osadnictwa żydowskiego w Palestynie był mu niezmiernie pomocny nie kto inny, jak pan Lewis Bernstein Namier – obywatel brytyjski polsko-żydowskiego pochodzenia, urodzony we Lwowie a wykształcony w Krakowie. Jego właściwe nazwisko brzmiało Niemirowski. Wuj matki pani senator PiS, Anny Kurskiej. A więc stryjeczny pradziad szefa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego oraz naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosława Kurskiego. Jaki ten świat mały, prawda?
Tylko dla samej ciekawostki i – mimo wszystko – znajomości faktów historycznych a nie mitów przytoczę dwa międzynarodowe dokumenty, które określały sprawę całej Palestyny (w tym państwa żydowskiego) w dwóch różnych okresach: 1. w czasie tzw. Mandatu Brytyjskiego od 1920 do 1947 i 2. od 1947 do dziś.
1.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
2 listopada 1917 r.
Drogi Lordzie Rothschild,
w imieniu Rządu Jego Królewskiej Mości z przyjemnością przekazuję Panu następującą deklarację sympatii z dążeniami żydowskich syjonistów, jaka została przedstawiona i przyjęta przez Gabinet.
Rząd Jego Królewskiej Mości przychylnie zapatruje się na ustanowienie w Palestynie narodowego domu dla narodu żydowskiego i dołoży wszelkich starań, aby umożliwić osiągnięcie tego celu, przy czym jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że nie uczyni on nic, co mogłoby zaszkodzić obywatelskim czy religijnym prawom istniejących w Palestynie społeczności nieżydowskich oraz prawom i statusowi politycznemu, z jakich Żydzi korzystają w każdym innym kraju.
Byłbym wdzięczny, gdyby zechciał Pan zapoznać z tą deklaracją Federację Syjonistów.
Arthur James Balfour
2.
29 listopada 1947 Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję nr 181. Wyniki głosowania były następujące:
- 33 państwa poparły projekt rezolucji (58%): Australia, Belgia, Boliwia, Brazylia, Białoruska SRR, Kanada, Kostaryka, Czechosłowacja, Dania, Dominikana, Ekwador, Filipiny, Francja, Gwatemala, Haiti, Islandia, Liberia, Luksemburg, Holandia, Nowa Zelandia, Nikaragua, Norwegia, Panama, Paragwaj, Peru, Polska, Szwecja, RPA, Ukraińska SRR USA, ZSRR, Urugwaj, Wenezuela.
- 13 państw głosowało przeciwko (23%): Afganistan, Arabia Saudyjska, Egipt, Grecja, Indie, Iran, Irak, Jemen, Kuba, Liban, Pakistan, Syria, Turcja.
- 10 państw wstrzymało się (17%): Argentyna, Chile, Chiny, Etiopia, Honduras, Jugosławia, Kolumbia, Meksyk, Salwador, Wielka Brytania.
- 1 państwo było nieobecne (2%): Tajlandia
Na mocy przyjętej rezolucji miały powstać dwa państwa oraz mała międzynarodowa strefa obejmująca Jerozolimę. Strefa międzynarodowa miała pozostawać poza granicami obu państw i być zarządzana przez Narody Zjednoczone, które stawały się gwarantem bezpieczeństwa wszystkich świętych miejsc chrześcijaństwa, islamu i judaizmu w obu miastach. Utworzenie nowych niezależnych państw miało nastąpić do dnia 1 października 1948.
Oba państwa, żydowskie (14 257 km² powierzchni) i arabskie (11 664 km²), miały składać się z trzech głównych części, które były połączone eksterytorialnymi skrzyżowaniami.
Od 1 października minęło 75 lat. Izrael, jako potężne państwo istnieje. Palestyny jednej, scalonej, niepodległej i suwerennej – nie ma. To tyle na temat tzw. sprawiedliwości Historii. Lub poszanowania prawa międzynarodowego.
Ale ten tekst nie jest o niesprawiedliwej historii, o niedotrzymanych obietnicach, o kalkulacjach mocarstw, w których mniejsi i słabsi są tylko pionkami w grze. Ten tekst jest o zbrodniach wojennych popełnianych teraz, na oczach całego świata. O tym, jak uzbrojony po zęby w najlepsza możliwą broń, wspierany aktywnie nie tylko dyplomatycznie ale i zbrojnie (dwie potężne Grupy Bitewne floty amerykańskiej biorą aktywny udział w tej masakrze Palestyńczyków) kraj popełnia wszelkie zbrodnie łamiąc wszystkie istniejące konwencje prawa wojennego, humanitarnego. Straciłem już ilość wymordowanej ludności cywilnej. Dwa dni temu było chyba 7 tysięcy, w tym 2 tysiące dzieci palestyńskich. Bombardowanie szpitali. Zamienianie całego miasta w widok, jaki miała Warszawa w 1945. I w tłumy podobne do tych, jakie hitlerowcy wypędzili z Warszawy w kierunku obozów przejściowych w Pruszkowie. Też szli z dziećmi, z tobołkami na plecach. Ze spuszczonymi głowami. Może by trzeba było teraz Niemcom podziękować, że nie puściły eskadr lotniczych by bombardowały te tłumy uchodźców? Porównanie brzmi okrutnie? Spytaj matki palestyńskiej niosącej w omdlewających ramionach bezwładne ciało jej dziecka. Życie ludzkie jest jedno i te same, bez względu na narodowość.
Dlaczego? Dlatego, że jeden szowinistyczny malwersant finansowy, manipulator zamieniony w ‘obrońcę świętej Ziemi Izraelskiej’ pozwolił by taki masowy mord i porwanie tylu zakładników żydowskich nastąpił? Że na jednej z najbardziej strzeżonej i pilnowanej granicy między Izraelem a Gazą setki uzbrojonych żołnierzy Hamasu bez problemu przez kilka godzin mogło bezkarnie robić, co chcą? Mordować i porywać. Jak to było mozliwe? To się w głowie nie mieści. I nagle ten malwersant, ten oszust który jeszcze wczoraj ukrywał się przed tysiącami demonstrujących obywateli swojego państwa – staje się bohaterem? Nie ma, takich cudów ani w Talmudzie ani w Biblii nie ma, ani w Koranie. Nie ma takich też w granicach zdrowego rozsądku.
Oto moja opinia drodzy Przyjaciele Żydzi – Netanjahu to wasz wróg i zdrajca. To on stoi na przeszkodzie rozejmu, a w końcu niemożliwego do uniknięcia pokoju miedzy Wami a Palestyńczykami. Pokoju, jaki jest wam niezbędny. I jest kwestią życia i śmierci dla Palestyńczyków. Ile lat jeszcze chcecie mieszkać w osiedlach i miastach pod strachem ataków rakietowych, zamachów? Ile lat (mimo olbrzymiego wsparcia polityczno-materialnego USA) chcecie być pariasem światowej opinii publicznej? Doprawdy mało kto, jak wy wiedzieć powiniście, że świat jest nieco większy niż państwa demokracji zachodnich. Ostatnia rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ winna wam to dobrze uświadomić. Tak, tego ONZ, który mimo wszystko jest strażnikiem i orędownikiem praw międzynarodowych, praw ludzkich. Praw narodów. W tym praw waszego narodu i państwa. Tego ONZ w którym wasz ambasador w ONZ domagał się odwołania Sekretarza Generalnego – wybranego przez to właśnie Zgromadzenie Ogólne. Trzeba mieć tupet i arogancję by takie żądanie zgłosić. Natomiast w waszym własnym Domu, w waszym państwie wy właśnie macie moc, siłe i prawo moralne powiedzieć mu : won z Knesettu zdrajco i malwersancie. Szefem rządu Izraela nigdy nie powinien byc zbrodniarz wojenny. A on takim zbrodniarzem jest. Izrael zasłużył na godnego premiera.
















































































































































