Gdybyśmy byli ostrożniejsi …

Lucas Cranach Starszy (1472-1553)

Ewa i Adam w metropolii XXI wieku

ratują Eden

Pan idzie chodnikiem,

taki we mgle, jakby go nie było.

Jakby nie szedł prawie,

a po prostu mijał:

ludzi, życie i świat cały wokół.

Wszedł do sklepu

kupić jabłko.

Tylko jedno?

Spytała zaskoczona ekspedientka.

Jestem sam, wiec co miałbym

zrobić z drugim jabłkiem?– odpowiedział.

Espedientka nie poddawała się:

drugie może pan zanieść do domu.

Ależ proszę Pani, przecież powiedziałem,

że jestem sam.

Tak w domu i tak samo na ulicy

– nie ma mnie dwóch.

Jak Pani widzi, kupno dwóch jabłek

jest pozbawione sensu

i wprowadziłoby zbyt duży

zamęt w moim życiu.

Chodzę na spacer każdego popołudnia

i kupuję jeden owoc w tym sklepie.

Gdybym wracał do domu z jednym

dodatkowym, nie miałbym potrzeby

wyjść na spacer następnego dnia.

Cóż miałbym począć z jednym

dniem ponad ustaloną ich liczbę?

To mogłoby spowodować

przedłużenie dni tygodnia,

i zabrakłoby miesięcy w roku.

Sama Pani widzi, że konsekwencje

jednej – z Pani punktu widzenia –

drobnej zmiany, mogłyby być

nieprzewidywalne, potencjalnie groźne.

Rzeczy są tak ustalone, jak być winny.

Wprowadzanie rewolucyjnych zmian

może być zapowiedzią katastrofy

o skali kosmicznej.

Proszę więc o jedno jabłko.

Na dzisiaj.

Jutro spotkamy się ponownie

i kupię od Pani jedno jabłko,

gdyż nie wydarzy się żaden

kataklizm dzięki mojej

odmowie Pani propozycji.

Do zobaczenia więc.

(B. Pacak-Gamalski)

Leave a comment